"Fish are friends, not food"
(Gdzie jest Nemo?; 2003)
Co to za święto, coby się człowiek bał z domu wychodzić? Bynajmniej, dla mnie to nie Halloween, tylko Śmigus Dyngus. Idzie sobie człowiek jak gdyby nigdy nic, a tu nagle chlust! Lecą z balkonów balony z wodą. A ja jestem zmarźlak... Dziewczyny mają (nomen omen) przechlapane w ten dzień. Ale dzieciaki mają zabawę w najlepsze. Pamiętam, jak w podstawówce wstawałam z moją siostrą bardzo wcześnie rano, żeby przed pobudką taty zdążyć zbudować wodoodporny fort i przyszykować workowe zbroje. W ten dzień żadna ze stron nie miała dla siebie litości - mieszkanie zamieniało się w istne pole bitwy, dopóki mama nie zarządziła zawieszenia broni, bo mało brakowało, a konflikt przerodziłby się w bitwę morską. Śmiechu było co niemiara i miło się to teraz wspomina. Dlatego w dzisiejszym tutorialu chcę pokazać najmłodszym jak samodzielnie zrobić prostą zabawkę do strzelania wodą.Idealna również do zabaw w wannie.
5 kwietnia 2015
stopień trudności: łatwy
czas wykonania: 20 minut
Potrzebne przybory:
- butelka po szamponie do włosów lub żelu pod prysznic
- pianka EVA w wybranych kolorach
- nożyczki
- wodoodporny klej
- pisak do CD
1. Z pianki wycinamy elementy rybki - ogon, płetwy, oczy i... wargi? usta? otwór gębowy? Serio, jak to lepiej nazwać? W każdym razie wycinamy.
2. Nie usuwamy zatyczki - nasza broń musi mieć przecież bezpiecznik. Pisakiem do płyt rysujemy na butelce oczy rybki.
3. Poszczególne elementy przyklejamy do butelki, napełniamy wodą i gotowe. Zabawkę można używać nie tylko w Śmigus Dyngus, ale cały rok - do letnich zabaw w ogródku i do dziecięcych zabaw w wannie.
Do pobrania:
- Wersja do wydrukowania (pdf)
Do pobrania:
- Wersja do wydrukowania (pdf)
W kolejnym tutorialu: Tabliczki ze zdjęciami
Urocza rybka :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu już śmigus dyngus (nie wiem, jak się to pisze) jest obchodzony tylko symbolicznie...
Jaka sympatyczna rybeczka i pomysłowa :))
OdpowiedzUsuńWzajemnie, radosnego świętowania :) Ciutkę wody życze ;))
Rybka urocza i nietuzinkowa na pewno każde dziecko byłoby zachwycone. Ja co prawda nigdy za specjalnie nie lubiłam oblewania, bo u mnie na wiosce często korzystano z broni większego kalibru.
OdpowiedzUsuńok
OdpowiedzUsuń